Zbliża się dzień św. Marii Magdaleny, kult tej świętej we Lwowie związany w tym mieście z kościołem Jej poświęconym.

Już zmieniło się dwóch papieży na Stolicy Piotrowej. Kolejny Pasterz jest na Stolicy błogosławionego Jakuba, a jednak nic się nie zmieniło w sprawie oddania kościoła wiernym kościoła rzymskokatolickiego w tym zakątku archidiecezji lwowskiej.

Ostatni proboszcz kościoła św. Marii Magdaleny ks. kanonik Zygmunt Hałuniewicz, kanclerz kurii metropolitalnej, przed zamknięciem tej świątyni wiele wycierpiał w dalekiej Karelii na zesłaniu, odbył bowiem dziesięć lat uwięzienia. Po powrocie objął parafię Marii Magdaleny, po jej zamknięciu przeniósł się do katedry łacińskiej.

W 1991 roku po raz pierwszy na stopniach przed kościołem św. Marii Magdaleny po niezamknięciu kościoła została odprawiona Msza św. i Odpust ku czci św. Marii Magdaleny. Przewodniczenie i głoszenie Słowa Bożego przypadło w udziale wikariuszowi Sługi Bożego o. Rafała Kiernickiego, proboszcza katedry łacińskiej we Lwowie. Byli obecni ks. Celestyn wówczas proboszcz w Sądowej Wiszni, oraz kapłani ze Lwowa i Mościsk, również uczestniczyła w pamiętnej Mszy św. matka dwóch kapłanów śp. Bronisława Derunow, która wiele starań czyniła, by odzyskano chociaż jeden z kościołów we Lwowie.

Po udanej wyprawie do Moskwy otrzymano papiery na zwrot kościoła św. Elzbiety, niestety zwlekanie z wejściem na nabożeństwo do tego kościoła obróciło się wielką przegraną dla lwowian i tej świątyni. Władze Lwowa skasowały wówczas postanowienia moskiewskie na rzecz kościoła greckokatolickiego i przemianowania kościoła na tytułu kościoła na św. Olgi i Elżbiety.

Kościół położony jest na dawnym placu Józefa Bilczewskiego, który był konsekratorem tej wspaniałej neogotyckiej świątyni we Lwowie, tak to trwa do dnia dzisiejszego, św. Józef Bilczewski nie odzyskał swemu imieniu nadanej ulicy, a wierni kościoła swej świątyni.